🥅 Zostawiła Mnie Dziewczyna Dla Innego
Tłumaczenia w kontekście hasła "ona coś zostawiła" z polskiego na angielski od Reverso Context: Chodzi o to, ze ona ona coś zostawiła.
Dziewczyna nie zostawiła cię z powodu utraty zainteresowania lub uczuć, lecz zaufania czy też stabilności, tak więc praca, którą będziesz musiał wykonać, jest całkiem inna. Po pierwsze musisz zrozumieć, czym ją rozczarowałeś (zdradziłeś ją? nie dawałeś jej poczucia bezpieczeństwa, którego szukała? nie poświęcałeś jej
Cezary Pazura o Marczuk: Zostawiła mnie dla innego. Data utworzenia: 26 lutego 2013, 12:47. Cezary Pazura do tej pory wypowiadał się na temat swej byłej żony dość powściągliwie. Ale
Narzeczona zostawiła mnie dla "przyjaciela" z pracy - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy
Zacznę może od krótkiego opisu mojej sytuacji Przez 1,5 roku miałem dziewczynę - najpiekniejszą i najwspanialszą na świecie. Kocham ją całym sercem i bardzo się starałem żeby zawsze była szczęśliwa choć teraz widzę że wcale ze mną szczęśliwa nie była bo mnie zostawiła.
Co zrobić by dziewczyna się za mną stęskniła po zerwaniu. Ona zerwała. która zostawiła mnie dla innego? – odpowiada Mgr Kamila Drozd
Tłumaczenia w kontekście hasła "zostawiła dziewczyna" z polskiego na angielski od Reverso Context: Dwa dni po wypadku samochodowym Argentyńczyka zostawiła dziewczyna. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja
Tłumaczenia w kontekście hasła "gdyby pani zostawiła" z polskiego na angielski od Reverso Context: Byłbym wdzięczny, gdyby pani zostawiła pióro i zabrała te zdjęcia.
To bardzo dziwne, ale każdą nowo poznaną kobietę do niej porównuję i szybko okazuje się, że nie jestem w stanie zaangażować się uczuciowo w nowy związek. To zaczyna przypominać obsesję. Czy to możliwe, żebym nadal ją kochał? Rozstaliśmy się z jej powodu, to ona zostawiła mnie dla innego faceta. Wyszła za mąż, ma dziecko.
Wyznała mi wprost, że zakochała się w kimś innym. Spotykała się z nim już od dawna i czekała na dobry moment, aby ode mnie odejść. I odeszła. Zostawiła mnie ze wszystkimi długami i przestała się odzywać. Zupełnie, jakby się rozpłynęła. Szkoda, że tydzień wcześniej wzięła jeszcze na raty na mnie nowy telefon.
Monika bo tak na imię miała jego partnerka, a moja przyszła dziewczyna , tez nie za dobra miała tam opinię wsród klasy -ze zarywała niby do wszystkich chłopaków na bezczela, a szczególnie do jednego przez co klasa miła o niej zła opinię, śmiali sie z niej , a także na pytanie czy sie napije kielicha z koleżanką-odpowiedziała
Witajcie, mam pytanie do Was bo niewiem co mam robić.Dziewczyna, z która byłem pól roku w pewnym okresie i to już drugi raz - zostawiła mnie, tym razem bo awantury o głupoty wszczynałem w
1IrdBL. Dwie nastoletnie córki zostawione przez matkę na parkingu na A1. Była rozkojarzona 25 lip, 16:06 Ten tekst przeczytasz w 1 minutę Do niecodziennej sytuacji doszło na autostradzie A1. 42-letnia kobieta wracająca z wakacji nad morzem nie zauważyła, że w jej samochodzie nie ma dwóch córek. Zostawiła je na terenie Miejsca Obsługi Podróżnych w Malankowie przy trasie szybkiego ruchu. Swoje zachowanie tłumaczyła zmęczeniem. Foto: Przemek Swiderski / East News Autostrada A1 Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę, po godz. 13. 42-letnia mieszkanka Katowic zatrzymała się wraz z dziećmi na przerwę na parkingu w Malankowie przy autostradzie A1. Wszyscy skorzystali z toalety. Czytaj także: To przez niego umierają dzieci w autach. Ten syndrom może dotknąć właściwie każdego rodzica Mama zniknęła — Kiedy dziewczyny skorzystały z toalety, zauważyły, że na parkingu nie ma ani ich auta, ani mamy i brata — informuje kujawsko-pomorska policja. Dziewczynki poprosiły o pomoc pracowników stacji paliw, którzy wezwali policję. Funkcjonariusze zweryfikowali nagrania z monitoringu, ustalili dane personalne matki i skontaktowali się z nią. — Z uwagi na znaczne odległości węzłów autostradowych, policjanci oczekiwali na miejscu do czasu powrotu kobiety prawie 2 godziny. 42-letnia mieszkanka Katowic nie była w stanie racjonalnie wyjaśnić zaistniałej sytuacji. Tłumaczyła swoje zachowanie zmęczeniem i rozkojarzeniem — informuje policja. Czytaj także: Zostawił syna w rozgrzanym samochodzie. "Wiem, jak to jest, gdy chciałbyś ukrzyżować samego siebie. Znam ten ból" Brat grał w grę Z siostrami podróżował również 13-letni chłopak, będący ich bratem. — Zapytany, dlaczego nie poinformował mamy, że obok niego sióstr nie ma aucie, powiedział, że nawet tego nie zauważył, bo miał słuchawki na uszach i grał w grę na smartfonie — informują mundurowi. Czytaj także: Zostawiła dziecko w aucie. Tłumaczy, że "musiała udać się do apteki" Źródło: Kujawsko-Pomorska Policja Dziękujemy, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści. Data utworzenia: 25 lipca 2022 16:06 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
fot. Adobe Stock, W jej życiu było aż dwóch mężczyzn. Ciekawe, czy jeden wiedział o istnieniu drugiego? Sprawa była dziwna i niepokojąca od samego początku, odkąd ten mężczyzna przekroczył próg mojego biura. W zasadzie wyglądał zupełnie zwyczajnie – średniego wzrostu, w średnim wieku, średniej budowy ciała, w ogóle taki bardzo średni. Ale oczy miał pełne niepokoju – Nie ma jej! – wykrzyknął, nie mówiąc nawet dzień dobry. – Zniknęła! Zaskoczył mnie na tyle, że milczałem, zbierając myśli: – Zniknęła! – powtórzył. – Rozumiesz, człowieku?! Nie ma jej! – Tak, słyszę – odzyskałem wreszcie głos. – Ale może usiądzie pan i spokojnie opowie, co się stało? – Nie ma jej! – Kogo? – zaczynałem się niecierpliwić, chociaż widziałem rozpacz tego mężczyzny i mogłem przypuszczać, że stało się coś strasznego. Spojrzał na mnie jak na głupiego. – Jej nie ma! – Kogo, do jasnej cholery?! – podniosłem głos, żeby go przekrzyczeć. – Siadaj pan, niech to szlag, i proszę mówić z sensem! Potrząsnął głową, spojrzał na krzesło, które wskazywałem, a potem klapnął na nie ciężko. – Kto zniknął? – zapytałem już normalnym tonem. – Ona… – zaciął się na chwilę. – Patrycja zniknęła. Nie ma jej! – zaczął znowu, ale tym razem opanował się, widząc grymas na mojej twarzy. – Kim jest Patrycja? – Moja Patrycja. Nie ma jej… Przynajmniej nie wrzeszczał, co już samo w sobie budziło nadzieję, że uda się z nim porozmawiać. – Kim jest ta kobieta? A może dziewczyna, czy też dziecko? – Patrycja to moja… moja… – znów się zaciął. – Kocham ją najbardziej na świecie! Musisz ją znaleźć, człowieku! Na końcu języka miałem uwagę, że nie przechodziliśmy na „ty”, ale odpuściłem sobie. Gość wyglądał na skrajnie zdesperowanego, w takim stanie nie myśli się racjonalnie i nie zwraca uwagi na konwenanse. – Nie wróciła na noc do domu! – opanował się nieco, kiedy zwróciłem mu uwagę, że jeśli mam pomóc, muszę wiedzieć, w czym problem. – Rozumiem, że mieszkacie państwo razem? – spytałem. – Nie do końca – zmieszał się. – To znaczy mieszkaliśmy, ale musiałem się wyprowadzić. Moja ciotka umarła i trzeba było zająć się jej domem. – W takim razie, skąd pan wie, że pani Patrycja nie wróciła na noc? Okazało się, że dzwonił do niej rano, nie odpowiadała, więc pojechał, żeby sprawdzić. – Może po prostu wyszła? – wyraziłem przypuszczenie. – Ludzie czasem nie odbierają telefonów… – Gada pan jak ten glina! – podniósł głos. – Powiedział, że przyjmą zgłoszenie, ale szukać jej zaczną dopiero jutro. Jak tak można?! – Nie istnieje przepis, który by nakazywał policjantom zwlekać ze wszczęciem poszukiwań, ale często przyjmuje się, że w przypadku osoby dorosłej należy chwilę odczekać. Wie pan, różne pomysły przychodzą do głowy dorosłym ludziom… – Ale nie Patrycji! Powinna być w pracy, ale nie przyszła. Nie ma jej! Wziąłem tę sprawę Szalona rozpacz mężczyzny nie mogła pozostawić mnie obojętnym. Jeżeli kobieta znikła, chociaż nie miała zwyczaju balować, być może zdołam pomóc. Ale też wszystko to wydawało się naprawdę nieco dziwne. Ukochana klienta, z którą nie mieszkał… To znaczy już nie mieszkał, bo gdyby cały czas żyli osobno, nie byłoby to zaskakujące. Twierdził, że się nie pokłócili, chociaż ten lokal zmarłej ciotki nie budził mojego zaufania. Coś tu było nie tak. Czułem to swoim psim nosem. Z drugiej strony, facet był naprawdę zrozpaczony i zdezorientowany. Oczywiście sprawdziłem, czy poszukiwana dotarła do pracy i uzyskałem potwierdzenie, że nie zjawiła się tego ranka, nie uprzedziła również o nieobecności. – Próbowałem się do niej dodzwonić, ale telefon nie odpowiadał – powiedział mi jej kierownik. Rzeczywiście coś mogło się stać. Klient nie miał kluczy do mieszkania ukochanej, co też wydawało się nietypowe, jeśli mieszkali do niedawna razem i nie pokłócili się. Postanowiłem wypytać sąsiadów. – A przychodził tu taki – powiedziała kobieta mieszkająca piętro niżej. – Często go widziałam, więc może i mieszkał. Taki niepozorny, jakby… – szukała słowa. – Średni? – podpowiedziałem. – Właśnie! Średni. Nie pasował do takiej ładnej kobiety, ale wie pan, jak to jest. Każda potwora znajdzie swego amatora. W sumie najgorszy nie był. Ale ostatnio jakoś nie przychodził, za to bywał taki młody… Milczała przez chwilę. Nie popędzałem jej, w takich sytuacjach trzeba się nastawić na odbiór, a nie nadawanie. Ale kobieta machnęła tylko ręką. – Nie moja sprawa, jak inni żyją! Ale tam było coś nie tak. Tyle panu powiem i koniec. Poczułem ukłucie zawodu Nic więcej od niej wyciągnąłem, tyle tylko, że ten drugi facet był wysoki, dobrze zbudowany i całkiem przystojny. Czegoś mi nie mówiła. Czegoś ważnego, ale nic nie mogłem na to poradzić. – To nieprawda! Babsko kłamie! – oznajmił klient, kiedy zapytałem go o drugiego mężczyznę. – Patrycja kochała tylko mnie. On ją nachodził, ale go nie chciała! Westchnąłem w duchu. Sąsiadka nie wyglądała na niespełna rozumu, a z jej słów wynikało coś innego. Jednak pan Jerzy upierał się, że nie było nikogo innego w życiu Patrycji. – Może to brat albo jakiś kuzyn? – spróbowałem z innej strony. Tylko się wściekł i zaczął znowu krzyczeć. Był okropnie nerwowy. Prowadziłem już wiele spraw zaginięć, ale tak pobudzonego klienta chyba jeszcze nie widziałem. Zwróciłem też uwagę, że ma połamane, brudne paznokcie, do tego ogryzione porządnie, aż do krwi. To skutek zdenerwowania, wzburzenia tym, co się stało, czy też objaw jeszcze czegoś innego? Bo że gość był poważnie zaburzony, nie miałem wątpliwości. – Gdyby pan sobie jednak coś przypomniał – powiedziałem – proszę natychmiast dzwonić. Na razie muszę wracać do pracy. Zanim klient zgłosił zaginięcie, zrobiła to siostra Odnalazłem policjanta, który przyjął zgłoszenie od klienta. – Szukamy jej – powiedział zdziwiony. – A ten wariat powiedział inaczej? – Narzekał, że policjant przyjmujący zgłoszenie zbył go, opowiadając o dwudziestu czterech godzinach, jakie muszą minąć, zanim zostaną wszczęte czynności. Młodszy aspirant pokręcił głową. – Ten człowiek jest naprawdę nieogarnięty. Powiedziałem mu wyraźnie, że od dwudziestu czterech godzin realizujemy zgłoszenie zaginięcia, bo ktoś inny już je złożył. Ale był w takim stanie, że faktycznie mógł nie zrozumieć. W każdym razie wyleciał z komendy jak z procy. On zupełnie nic nie wie o losie tej kobiety? – Mówi, że nie – potwierdziłem. – Ale jak to? Szukaliście już jej, kiedy przyszedł? – Tak. Jej siostra zgłosiła zaginięcie. – Siostra? – Yhm. Umówiły się w sobotę na spotkanie, miały iść na zakupy i jakieś babskie plotki. Zaginiona nie przyszła, a ponieważ siostra nie mogła się do niej dodzwonić i nie zastała jej w domu, przyszła do nas. W sobotę? Klient zorientował się, że jej nie ma dopiero w poniedziałek rano… Czy to nie dziwne? – Da mi pan namiary na siostrę zaginionej? – spytałem. – Ale mogę liczyć na informacje, jeśli pan cos ustali? – odpowiedział funkcjonariusz pytaniem na pytanie. – Oczywiście. I liczę na wzajemność. Przecież i mnie, i panu zależy na tym, żeby jak najszybciej zlokalizować zaginioną. Widział pan jej zdjęcia, prawda? Taka piękna kobieta mogła stać się ofiarą napaści. – Fakt, bardzo atrakcyjna – zgodził się młodszy aspirant. – A z tą siostrą warto jeszcze raz pogadać. Była strasznie roztrzęsiona, kiedy przyszła. Ja teraz mam pilne zajęcia, takie, wie pan, kaprysy wierchuszki… Młodsza siostra zaginionej nie była tak piękna, jak Patrycja, ale i tak mogła wpaść w oko. – Zawsze się dziwiłam, że chciała się zadawać z tym całym Jurkiem. Przecież to jest takie nic… – Miłość nie wybiera – zauważyłem sentencjonalnie. – To fakt – przyznała kobieta. – On nieraz powtarzał, że kocha ją na zabój. Podobno kiedy dowiedział się, że nie jest już tym jedynym, wściekł się. – Słucham? – nadstawiłem uszu. – Czyli dobrze się domyślałem, że pan Jerzy nie pilnuje domu ciotki, tylko został wyrzucony z mieszkania siostry? – Tak panu powiedział? – zdziwiła się. – Że pilnuje domu? To nie jest tak. Ta ciotka nie żyje od dawna, a lokal należy do niego. Tyle że Patrycja miała go dość, tej jego szalonej miłości i równie wariackiej zazdrości. Rozmawiając z nią, zastanawiałem się, dlaczego klient nie mówił prawdy. Dlaczego wymyślił to pilnowanie? Dlaczego nie wspomniał, że się rozstał z poszukiwaną? – Pan Jerzy nie zachowuje się jak ktoś, kto uważa, że został porzucony. Upiera się, że wciąż są razem. Przepraszam – rzuciłem, bo właśnie zadzwonił mój telefon. – Młodszy aspirant z komendy, widzieliśmy się rano – odezwał się policjant ponurym głosem. – Znaleźliśmy ją. To znaczy znalazł ją patrol, zupełnie przypadkiem. – Nie żyje? – spytałem. – Niestety – potwierdził. Teraz chodziło o zabójstwo Znaleziono ją w zagajniku tuż za miastem. Była zakopana płytko w ziemi, więc jakieś zwierzęta bez trudu odgrzebały ciało. Traf chciał, że patrol policji właśnie tam tropił młodzież oddającą się rozrywkom z substancjami psychoaktywnymi. Kiedy funkcjonariusze zobaczyli pryskających z zarośli ewidentnie przerażonych gówniarzy, poszli tam. – Jakby ktoś rył w ziemi rękami – powiedział młodszy aspirant. – Tak mówią technicy, ale też tak to wygląda na pierwszy rzut oka. Ciało płytko zakopane. Rana głowy zadana tępym narzędziem, ślady pobicia. – Trzeba znaleźć tego drugiego – powiedziałem. – Wie pan, o kim mówię? Nie wiedział. No tak, klient go nie poinformował, a siostrze zabitej też nie przyszło do głowy, że to ważne. – Myśli pan, że to on ją zabił? – spytał, gdy mu opowiedziałem o niejakim Filipie. – Pojęcia na razie nie mam, co o tym myśleć – odparłem. Przesłuchanie Filipa komendant pozwolił mi obserwować przez lustro weneckie. W mniej poważnej sprawie pewnie by mi robił problemy, choćby dla zasady, ale morderstwo to morderstwo. Każde oko i każda głowa się liczy. – Widziałem Patrycję w sobotę tuż po dwunastej – zeznawał. – Miała się spotkać ze swoją siostrą. – A co robił pan w niedzielę między godziną szóstą a dziesiątą rano? – spytał ostro policjant. Patolog określił wstępnie czas zgonu między ósmą trzydzieści a dziesiątą piętnaście, nie dalej. – Byłem w trasie – odparł mężczyzna. – Przecież mówiłem, że pracuję jako kierowca. Wyjechałem o piątej… Do Patrycji dzwoniłem koło południa, bo wiedziałem, że zechce pospać dłużej. Nie odbierała, ale też się nie denerwowałem za bardzo, bo zdarzało jej się zapomnieć komórki, kiedy wychodziła z domu. – Ktoś to może potwierdzić? Mógł pan przecież wrócić do miasta, dokonać zabójstwa i pojechać dalej w trasę. – Po co miałbym ją zabijać?! – schował twarz w dłoniach. – Może pan nam powie, dlaczego ją zabił? – odpowiedział pytaniem młodszy aspirant. – Miał pan sposobność, a rana głowy mogła zostać zadana łyżką do opon. A motyw? Możliwe, że denatka chciała się z panem rozstać i dlatego… – Nie! Nie! Nie! – zawołał mężczyzna. – Nie zabiłem jej! Prędzej siebie bym zabił! Weźcie lepiej w obroty tego jej byłego, jak mu tam… Może dowiedział się jakoś, że byliśmy w urzędzie stanu cywilnego, żeby ustalić datę ślubu? Nikomu nie mówiłem, Patrycja nie zawiadamiała nawet siostry na razie, jednak może się zorientował? – Ale on zgłaszał jej zaginięcie, nie pan – powiedział spokojnie policjant. – Przecież byłem w trasie! Wróciłem godzinę temu, zaraz potem mnie zgarnęliście. A mnie w tej chwili coś zaświtało w głowie. Wyszedłem z komendy i od razu pojechałem do bloku, w którym mieszkała ofiara. – Oj, jakiś czas temu była tam awantura – powiedziała sąsiadka z dołu. – Słyszałam, jak ktoś się wydzierał, że prędzej ją zabije, niż straci. – Rozumiem, że mężczyzna? Ale nie wie pani, kto? – upewniłem się. – Skąd. Albo ten jeden, albo ten drugi. A może jeszcze kto inny? Kto tam wie. Jak kobieta ładna, to się przy niej cały tłum kłębi. Trochę jej się rozwiązał język, kiedy usłyszała, że Patrycja nie żyje. Ale było widać wyraźnie, że nie darzyła sympatią pięknej lokatorki z góry. – Wtedy to myślałam, że to tylko takie gadanie, wie pan. Ludzie różne rzeczy mówią, a to nic nie znaczy. – Wygląda na to, że tym razem znaczyło – mruknąłem. – Ale powiem panu, że jakbym miała na którego stawiać, to bym uważała, że to ten niepozorny. Bo on czasem jak jakiś wariat od niej wypadał i pędził na dół, a potem wskakiwał do auta i ruszał z piskiem opon… Tylko że mój klient wyglądał na niesamowicie wstrząśniętego zniknięciem ukochanej… Ale z drugiej strony zachowywał się, jakby ich związek wciąż trwał. Doszedłem do wniosku, że potrzebuję konsultacji fachowca. – Tak, zdarza się, że w porywach afektu albo przy niektórych zaburzeniach schizofrenicznych człowiek nie pamięta, co robił – powiedział znajomy psychiatra. – To bardzo rzadkie, sam nie spotkałem się ze zbrodnią dokonaną w takich okolicznościach, ale możliwe. Czytałem kiedyś studium przypadku przykładnego ojca rodziny, który co jakiś czas wymykał się nocą i mordował młode kobiety. Kiedy prawda wyszła na jaw, wszyscy przyjaciele, znajomi i najbliższa rodzina nie mogli w to uwierzyć. A on naprawdę nie pamiętał, co wyprawiał w tym odmiennym stanie świadomości. Słuchałem lekarza i czułem narastający niepokój Wszystko łączyło się w logiczną całość. Nowy i dawny partner zabitej, słowa sąsiadki, podejrzenia policjanta i... Tym razem mogłem wejść do pokoju przesłuchań razem z młodszym aspirantem. Komendant chciał jak najszybciej skończyć sprawę, którą już wywęszyli dziennikarze. W jaki sposób dowiedzieli się o zabójstwie, mogłem się tylko domyślać. Pewnie ktoś z komendy sprzedał informację. Na mój widok Jerzy poderwał się z miejsca, ale pilnujący go funkcjonariusz posadził skutego kajdankami mężczyznę z powrotem. – Co to ma znaczyć?! Zamiast aresztować mordercę… Tego Filipa… – To pan jest mordercą, panie Jerzy – powiedziałem ze smutkiem. To moje przygnębienie musiało go zaskoczyć, bo siedział nieruchomo. – Ja? – spytał. – Jak to? – Nie zastanawiał się pan, dlaczego ma paznokcie w takim stanie? – nadal mówiłem bardzo łagodnie. – Z początku myślałem, że je pan obgryza, to się zdarza. Ale one są nie tylko poobgryzane, ale też połamane… Mężczyzna dłuższą chwilę patrzył na swoje dłonie. Wyglądał, jakby był zdziwiony tym, co widzi. – Wzięliście próbki spod paznokci? – spytałem policjanta. – Tak – pokiwał głową. – Pod kilkoma znajdowały się resztki ziemi. W laboratorium już ustalili, że pasują do próbek pobranych w miejscu odnalezienia zwłok. Mój klient podniósł wzrok i teraz patrzył z niedowierzaniem to na mnie, to na policjanta. Najwyraźniej niewiele do niego docierało. – Zabił pan Patrycję w porywie gniewu, pewnie podczas awantury o jej nowego partnera… – Ona nie miała żadnego nowego partnera! – upierał się mężczyzna. – Była ze mną i mieliśmy wziąć ślub! – Przed chwilą wymienił pan imię Filipa – wciąż mówiłem cicho i spokojnie. – Przecież wie pan doskonale, że właśnie on zastąpił pana u boku… Zanim zdążyłem dokończyć zdanie, zabójca zerwał się i skoczył na mnie. Policjant z eskorty chwycił go za ubranie na plecach, materiał zatrzeszczał. Młodszy aspirant ruszył na pomoc koledze. Ledwie mogli utrzymać furiata. Dopiero kiedy dołączyłem do nich, udało się go posadzić. Spodziewałem się, że za chwilę nastąpi nowy atak, ale Jerzy nagle zwiotczał, spuścił głowę. – Ja ją zabiłem? – spytał aresztowany. – Naprawdę to byłem ja? – Wszystko na to wskazuje – odparłem. – Nie pamiętał pan tego, ale czuł cały czas niepokój. Dlatego nie rozumiał pan, co mówi policja, nie docierały do pana moje słowa. Rozpłakał się, a ja z młodszym aspirantem wyszliśmy z pokoju. – Można powiedzieć, że kochał ją na zabój – powiedział policjant. Nie mogłem się z nim nie zgodzić. Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”
Witam, jestem nowy. Jeśli napisałem ten wątek w złym dziale - przepraszam. Cóż. Mam 22 lata. Tydzień temu w niedziele zostawiła mnie dziewczyna, z którą byłem ponad dwa lata. Kiedyś ja mieszkałem u Niej, później (w listopadzie) kiedy pokłóciła się ze swoją mamą i Ją wyrzuciła z domu, wprowadziliśmy się do mnie i rodziców. Mieszkaliśmy razem bardzo przyjemnie, kłótnie jak to w każdym związku ale obracane bardziej w żarty - po kłótni - natychmiastowe przytulanie się i zapominanie o temacie :). Kiedy wieczorem wróciliśmy do mnie siedząc sobie i rozmawiając o sytuacji -wiadomo bardzo trudne to dla Niej było, więc poświęcałem Jej więcej czasu, żeby odciągnąć Ją od myśli- nagle dostała esemesa, Jej mama wyzywała mnie, obrażała, porównywała do najgorszych,ogólnie zmieszała mnie z błotem totalnie, pokazała mi to i powiedziała "zobacz jaka jest nie poważna, co Ona robi. Tak nie może być". Więc ze swojego telefonu napisałem grzecznie, że "nie życzę sobie żeby mnie obrażała i pisała o mnie w ten sposób, bo nic nie zrobiłem żeby miała Pani powód do tego, nikt Jej na siłę z domu nie wyciągnąłem, to była Jej decyzja" (ma 21 lat) Wymieniliśmy parę esemesów i postanowiłem skończyć tę rozmowę bo do niczego dobrego by nie prowadziła. Od tamtej pory cisza, dziewczyna mówiła że nie chce z Nią utrzymywać kontaktu itp. Przez miesiąc nie utrzymywały kontaktu, czasem esemes, jak się czujesz itp. W grudniu dziewczyna pojechała na świąteczny obiad do domu, posiedzieć z rodziną. Okej, sam mówiłem jedź, nie możesz nie pojechać - to święta, rodzina... Kiedy wróciła wieczorem, jak by nigdy nic z prezentami dla mnie i rodziców, mówiąc to od mamy, wcisnęła mi na siłę. Rozumiem gest, ale czemu zamiast tych prezentów nie mogła napisać esemesa z życzeniami? Było by to dużo bardziej fair wobec mnie i rodziny którą wyzywała niż prezent.. w Styczniu dziewczyna rozmawiała ze mną żebym wyciągnął pierwszy rękę do mamy i się pogodził - nie powiedziałem nie, odpowiedziałem dobrze, zrobię to tylko daj mi czasu, muszę ułożyć myśli, wiedzieć jak zacząć, co napisać. Zwykłe "przepraszam" nie wystarcza raczej, było by to nie eleganckie w stosunku to starszej osoby. Do mamy mojej dziewczyny. i Tak mijał miesiąc, myślałem na swój sposób o tym wszystkim, o rozmowie. Rozmawiałem z rodzicami bo sytuacje znali, z najbliższymi znajomymi bo też wiedzieli od Nas co i jak. w Sobotę(21 lutego) wróciłem w nocy z pracy, położyliśmy się do łóżka spać jak by nigdy nic, dziewczyna zaczyna rozmowę o tym, kłóci się mną. prosi żebym odezwał się do Jej mamy, przeprosił. Odpowiedziałem - "dobrze, podaj mój telefon, zrobię to dla Ciebie, bo Cię kocham i chcę żebyś była szczęśliwa, miała normalne stosunki z mamą - i ja pewnie też." Napisałem że przepraszam, że to wszystko nie powinno tak wyglądać, żebyśmy się spotkali i porozmawiali, odpisała "co to ma wnosić?" lecz po chwili napisała że okej, że ten konflikt nie dotyczył mnie bezpośrednio, że ta kłótnia byłą pomiędzy Nią a córką. popisaliśmy sobie miło i pożegnaliśmy się. Dziewczyna powiedziała że to co zrobiłem nie było szczere i Ona mnie do tego zmusiła. Oczywiście mówię Jej, skoro zdecydowałem się na taki krok, i myślałem o tym bardzo długo, to było to z serca i szczere. przez chwilę się kłóciliśmy i powiedziałem, Kotek idziemy spać jutro porozmawiamy jest późno, zasypiam. Rano wstałem, Ona śpi, Napisałem do Jej mamy ponownie, że jak tylko będę miał wolny dzień w pracy a będzie to wtorek lub środa, to się spotkamy na kawę pogadamy. odpisała dobrze, że traktowała mnie jak syna, że też chce zgody itp. Umówiliśmy się i skończyliśmy pisać. Wstała dziewczyna. Opowiedziałem o esmesach, o tym że jestem umówiony na wtorek się spotkać we trójkę pogadać. A Ona dalej swoje że to nie szczere.... Wyszliśmy na spacer porozmawialiśmy, już zrozumiała, już wszystko było okej. Przytuliliśmy się i poszliśmy na herbatę ogrzać się, przy stoliku siedziała jakby nie obecna. Widziałem, że coś jest nie tak. Zapytałem, czy chcesz już wyjść, czy źle się czujesz. Dopiła herbatę, wyszliśmy. Zamknąłem drzwi od knajpy, a Ona do mnie mówi że nie wytrzymuje dalej tej sytuacji iże wraca do domu. Mówię Jej zobacz, jesteśmy umówieni na spotkanie, wszystko wraca na poprzedni tor, będzie dobrze. Ale do Niej nie docierało. po drodze na przystanek starałem się żeby nie zostawiała mnie, prosiłem, mówiąc że kocham itp. Mówiła że mnie kocha, i kochać będzie. Wsiadła do autobusu i pojechała do domu.. W poniedziałek, wyrwałem się wcześniej z roboty, taxówką szybko do Niej do pracy gnałem żeby pogadać przed zamknięciem. Powiedziała że to koniec itd. że zawsze będę się unosił honorem i nie będę przepraszał. Kurde ale zrobiłem to... uległem i wyciągnąłem rękę dla Naszego związku i przyszłości. Doradźcie mi proszę, co mogę zrobić, jak pokazać Jej żeby wróciła do mnie, żeby zacząć od nowa... Nie staram się - źle, staram się pokazać źle. Kocha Ją, byliśmy idealną parą i wierzę że dalej jesteśmy w gruncie serca. Kocha mnie. Więc co mam robić? Wielki bukiet róż na dzień kobiet, chciałbym żeby dała Nam szansę, kiedyś dała i do siebie wróciliśmy, po trzech dniach. :) :prosi:
Zostawiła mnie(dla kogoś innego?) - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 13 ] 1 2021-11-29 12:26:30 Aleksander333 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-11-29 Posty: 6 Temat: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?)Hej wszystkim! Zostawiła mnie dziewczyna po 2 latach związku na jeszcze miała szkole ja już studiowałem i pracowałem na weekendy. Mieszkamy po dwóch stronach Polski No i głównie zaczęło się wszystko psuć od tego jak skończyły się zdalne i zaczęła chodzić do nowej szkoły (przepisała się z powodu przeprowadzki rodziców w połowie technikum, no i pierwszy rok była na zdalnym, samotna)Wiecznie nie miała potem czasu. Zaczęła odpowiadać co 2-3 dzień i uważała to za normalne. Już nigdy od początku szkoły do mnie nie zadzwoniła, poznawała nowych ludzi.. Później stwierdziła że przestałem jej się podobać z wyglądu i charakteru (jestem taki sam od czasu poznania, nie zgrublem ani nie byłem skurczybykiem dla niej). Pisała że kocha mnie ale nie tak mocno jak wcześniej i że nasza relacja zaczęła ją męczyć (nie naciskałem na kontakt że ma co chwilę pisać ale no kurde gdy dałem jej wolna rękę to intensywność kontaktów zmniejszała się aż do momentu zerwania aż nie wytrzymałem i jej podziękowałem, miałem chwilę zawahania ale ona nawet nie próbowała niczego naprawić, przyjęła to z ulgą jakby od dawna to planowała).Tyle do niej jeździłem, tracilem czasu i pieniędzy aby z nią być, znosiłem jej złe zachowanie w końcowych fazach związku a ona nawet po mnie nie mam 24 ona 18. I co dziwne to ona pragnęła tego związku. Sama przyjechala i mnie upewniała do wszystkiego jak mocno mnie kocha i starała się o związek, a gdy zdobyła moje zaufanie to straciła zainteresowanie pod byle pretekstem(zakładam że nowi znajomi bardziej ją zainteresowali bo pisała że nowa szkoła jest dla niej teraz najważniejsza).Potrafiła mi naopowiadać np że wraca ciemna uliczka i się boi(to siedziałem z nią na telefonie aby w razie czego zareagować telefonem). Po tym wszystkim rozłączyła się i nie odpowiedziała że wróciła do domu i gdyby nie telefon do jej matki to nigdy bym się nie dowiedział że zachowań pod koniec związku miewała coraz więcej ale winę zwalała na mnie, bo ona przecież niewinna. Gdy wszystkie jej argumenty obaliłem to potrafiła nie odzywać się dzień lub dwa i potem zaczynać gierki od nowa, aż finalnie się rozstaliśmy i ona nie tęskni twierdzą że przez te nasze konflikty (ona umniejsza swoje winy!) jej miłość się wypaliła i nie czuje tego samego co o tym sądzicie? Jest szansa że jeszcze kiedyś się odezwie i będzie chciała wrócić? Co powiecie o jej zachowaniu?Wiele mi naobiecywała a wyszło zupełnie inaczej... 2 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-11-29 12:33:17 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,051 Odp: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?) Aleksander333 napisał/a:(...)Tyle do niej jeździłem, tracilem czasu i pieniędzy aby z nią być, znosiłem jej złe zachowanie w końcowych fazach związku a ona nawet po mnie nie płakała.(...)Perełka! Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 3 Odpowiedź przez wieka 2021-11-29 12:47:58 wieka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-10-12 Posty: 2,570 Odp: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?)Tak bywa w życiu, pozostaje się z tym pogodzić. Poza tym wchodząc w relację z 16 - latką, powinieneś się liczyć, że to nie przetrwa, tym bardziej na licz, że ona zmieni zdanie. 4 Odpowiedź przez Aleksander333 2021-11-29 12:50:37 Aleksander333 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-11-29 Posty: 6 Odp: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?) wieka napisał/a:Tak bywa w życiu, pozostaje się z tym pogodzić. Poza tym wchodząc w relację z 16 - latką, powinieneś się liczyć, że to nie przetrwa, tym bardziej na licz, że ona zmieni nie mogłoby przetrwać skoro dobrze trwało to ponad rok? 5 Odpowiedź przez chouchou 2021-11-29 13:40:53 chouchou Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-01-01 Posty: 40 Odp: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?)Nigdy nie rozumiałam i nie zrozumiem wplątywania się w związki na sobie o chemii i fizjologii miłości i wtedy zrozumiesz dlaczego ktokolwiek tu, blisko i na miejscu zawsze będzie miał ogromną przewagę nad Tobą, którego widziała pewnie paręnaście/parędziesiąt razy w życiu. To tylko z punktu widzenia biologii, nie wspominając przecież o budowaniu więzi, intymności, bliskości. Z gościem z nowej klasy pójdzie razem do kina, na spacer, na kawę. Spotkają się posiedzieć ze znajomymi. Będą dzielić razem mnóstwo doświadczeń, zabawnych chwil, emocji. Ciężki dzień ona odreaguje w czyichś ramionach przy głupawym sitcomie, a nie tylko opowie o tym na się ktoś inny - stąd brak czasu i zainteresowania. Zwalanie winy i ciemna uliczka - zagrania słabe, ale też po osiemnastolatce w pierwszym związku nie należy oczekiwać dojrzałości kogoś o wiele wróci to tylko dlatego, że wrócą zdalne i znów poczuje się samotna. 6 Odpowiedź przez Aleksander333 2021-11-29 14:04:44 Aleksander333 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-11-29 Posty: 6 Odp: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?) chouchou napisał/a:Nigdy nie rozumiałam i nie zrozumiem wplątywania się w związki na sobie o chemii i fizjologii miłości i wtedy zrozumiesz dlaczego ktokolwiek tu, blisko i na miejscu zawsze będzie miał ogromną przewagę nad Tobą, którego widziała pewnie paręnaście/parędziesiąt razy w życiu. To tylko z punktu widzenia biologii, nie wspominając przecież o budowaniu więzi, intymności, bliskości. Z gościem z nowej klasy pójdzie razem do kina, na spacer, na kawę. Spotkają się posiedzieć ze znajomymi. Będą dzielić razem mnóstwo doświadczeń, zabawnych chwil, emocji. Ciężki dzień ona odreaguje w czyichś ramionach przy głupawym sitcomie, a nie tylko opowie o tym na się ktoś inny - stąd brak czasu i zainteresowania. Zwalanie winy i ciemna uliczka - zagrania słabe, ale też po osiemnastolatce w pierwszym związku nie należy oczekiwać dojrzałości kogoś o wiele wróci to tylko dlatego, że wrócą zdalne i znów poczuje się to jest ale sobie przemyślałem ze ona mnie zdradzała od jakiegoś czasu i to jednocześnie przyjmowała do siebie i spędzaliśmy niejeden weekend razem. Naobiecywała a później nagle zmieniła swoje zachowanie i potraktowała gorzej niż była dziewczyna (tamta to przynajmniej od razu skończyła wszystko a nie ciągnęła przez pół roku)Dziwi mnie to, że potrafiła mnie przyciągnąć ciałem i nie miała przed niczym oporów w związku ze mną. A jednocześnie umawiała się z kolegami (czego mi nie mówiła nigdy). 7 Odpowiedź przez Gary 2021-11-29 14:22:13 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?) PIERWSZA KWESTIA... Aleksander333 napisał/a:Tyle do niej jeździłem, tracilem czasu i pieniędzy aby z nią być, znosiłem jej złe zachowanie w końcowych fazach związku a ona nawet po mnie nie jeździłeś do niej, bo to było dobre dla Ciebie, prawda? I nie traciłeś czasu i pieniędzy, tylko wydawałeś pieniądze i przeznaczałeś czas na to, aby sobie robić dobrze, prawda? Nie powinieneś mieć żalu, że Ty inwestowałeś, a ona nie zwróciła "wyimaginowanego długu". DRUGA KWESTIA... Nie jesteście już razem i nie będziecie. Za daleko. Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 8 Odpowiedź przez Aleksander333 2021-11-29 14:42:37 Aleksander333 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-11-29 Posty: 6 Odp: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?) Gary napisał/a:PIERWSZA KWESTIA... Aleksander333 napisał/a:Tyle do niej jeździłem, tracilem czasu i pieniędzy aby z nią być, znosiłem jej złe zachowanie w końcowych fazach związku a ona nawet po mnie nie jeździłeś do niej, bo to było dobre dla Ciebie, prawda? I nie traciłeś czasu i pieniędzy, tylko wydawałeś pieniądze i przeznaczałeś czas na to, aby sobie robić dobrze, prawda? Nie powinieneś mieć żalu, że Ty inwestowałeś, a ona nie zwróciła "wyimaginowanego długu". .Zdziwię cię ale nie jezdziłem tam aby sobie robić dobrze ale myślalem ogólnie o nas i sprawianiu aby ona czuła się szczęśliwie. Mialem dużo planów, które jej opowiadałem. Sama nic nie zaproponowała. Zdarzyło się parę razy, że nawet jej matka się ją irytowała, że źle robi i podsuwała jej różne propozycje spędzania czasu (słyszałem ich rozmowy przez ścianę). Ja miałem mnóstwo pomysłów i proponowałem wypady ale jej stawało się to obojętne. Wolała leżeć w domu i nic nie robić. Kończyło się na gotowaniu, leżeniu w łóżku i tworzeniu tak jak wspominałem wyżej. Gdy ją rozgryzałem to potrafiła chwilę milczeć a potem zaczynało się od jej, że zachowuje się jak egoistka i samolub a sama zaprzeczala temu, że jest się z nią kulturalnie, nie wchodząc w szczegóły. I tak niczego bym się nie dowiedział od takiej napisał/a:DRUGA KWESTIA... Nie jesteście już razem i nie będziecie. Za To już koniec, cieszę coraz bardziej wolnością ) 9 Odpowiedź przez uczenczarnoksieznika 2021-11-29 16:59:38 uczenczarnoksieznika Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-03-31 Posty: 232 Odp: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?)Nic z tego stary. Panna się rozmyśliła i nie masz na to wpływu. Prawdopodobnie podłapała jakieś nowe towarzystwo lub faceta. Wasz związek nie przetrwał próby czasu. Kontakt był coraz rzadszy, każde z was ma swoje sprawy zawodowe, życiowe, naukowe i rodzinne. Dziewczyna jest młoda, chce trochę pokosztować życia. Chyba nie była gotowa na długi związek. Wasze ostatnie kontakty to było dystansowanie z jej strony. Prawdopodobnie liczyła na to, że sam się domyślisz że to koniec. 10 Odpowiedź przez Aleksander333 2021-11-29 17:28:40 Aleksander333 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-11-29 Posty: 6 Odp: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?) uczenczarnoksieznika napisał/a:Nic z tego stary. Panna się rozmyśliła i nie masz na to wpływu. Prawdopodobnie podłapała jakieś nowe towarzystwo lub faceta. Wasz związek nie przetrwał próby czasu. Kontakt był coraz rzadszy, każde z was ma swoje sprawy zawodowe, życiowe, naukowe i rodzinne. Dziewczyna jest młoda, chce trochę pokosztować życia. Chyba nie była gotowa na długi związek. Wasze ostatnie kontakty to było dystansowanie z jej strony. Prawdopodobnie liczyła na to, że sam się domyślisz że to poznała masę nowych osób i bardzo związała się z nową klasą i szkołą. Sam jej w tym pomagałem bo wiedziałem że ma problemy z mówić że jestem dla niej najważniejszy a zapominała o różnych takich sytuacji było. Aż w końcu nie wytrzymałem i stwierdziłem że zrywam. Nie zgodziła się na to bo "bardzo mnie kocha i wgl".To też chciałem się z nią pogodzić na następnym spotkaniu i zupełnie ten temat został pominiety. Na naszym ostatnim tak samo. Aż w końcu gdy postawiłem na szali tę rozmowę aby wszystko naprawić albo koniec to bez namysłu napisała ze koniec i zastanawiała się nad tym od jakiegoś czasu. W trakcie rozstawania nawet poszła spać i odezwała się dopiero rano. Dzień po rozstaniu siedziała na social mediach aktywna do późnej nocy. Oglądała też moje relacje z podróży i lajkowala moje zdjęcia. 11 Odpowiedź przez assassin 2021-11-29 19:09:38 Ostatnio edytowany przez assassin (2021-11-29 19:10:53) assassin Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-24 Posty: 4,082 Odp: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?)Wpakowałeś się w relację z gówniarą lat 16, więc jedyne pytanie jakie mi się tu nasuwa, brzmi: co z tobą jest nie tak Autorze???Odległość to coś za co też należy Ci się bura. 12 Odpowiedź przez Aleksander333 2021-11-29 19:44:13 Aleksander333 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-11-29 Posty: 6 Odp: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?) assassin napisał/a:Wpakowałeś się w relację z gówniarą lat 16, więc jedyne pytanie jakie mi się tu nasuwa, brzmi: co z tobą jest nie tak Autorze???Odległość to coś za co też należy Ci się ciekawość, potrzeba bliskości, tak się już od tego powoli odcinam mentalnie i w życiu nie popełnię podobnego błędu 13 Odpowiedź przez Piccka 2021-12-20 12:29:26 Piccka Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-12-20 Posty: 22 Odp: Zostawiła mnie(dla kogoś innego?)Z twojego opisu wynika, że to nie był zbyt powazny związek. Nie masz sie co przejmować, spotkasz lepsze na swojej drodze. Posty [ 13 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Witam Pana Serdecznie, Proszę dać czas Dziewczynie, niechaj ma czas, żeby za Panem zatęsknić..., czego Panu mocno życzę, Zachęcam Pana, żeby w ten czas skupić się na sobie, na aktywności fizycznej, może intelektualnej, zainteresowaniach, żeby poczuł się Pan bardziej atrakcyjny przede wszystkim dla samego siebie. @
zostawiła mnie dziewczyna dla innego